Przed Wami propozycja od Kringle Candle- Storm Front. Nie dajcie się zwieść burzowej etykietce, zapach jest bardzo wyciszający, pełen relaks na morzu. Zapraszam.
Efekt chillout'u zapewni Wam lawenda i nuty wodne, które wiodą prym w tej kompozycji. Ale może przedstawmy to bardziej obrazowo. Wyobraźcie sobie siedmiu marynarzy (tak, żeby podkreślić męski charakter wosku), w pocie czoła wcierających w pokładowe deski (a jakże, czuć drewno) olejek lawendowy. A nad nimi góruje wielka syrena, smagająca ich batem. Czekajcie, może dodajmy jeszcze 43 marynarzy i łajbie dodajmy szarą banderę. No i gotowe, moja odpowiedź na 50 twarzy Grey'a (może wyjaśnię, tym co nie wiedzą o co chodzi, Grey to taka książka o Grey'u, który zakochał się w biednej syrence. Bił ją co prawda, ale wszystko skończyło się happy endem i ślubem). Dobrze, to teraz zejdźmy z trasy plus osiemnaście i podajmy konkrety. Polecam Storm Front miłośnikom lawendy, paczuli i nut morskich, myślę, że się nie zawiedziecie. I zabierzmy może bat syrence i dajmy jej parę ślicznych szpileczek od Louboutin'a, np. takich:
Zdjęcia pochodzą ze strony Louboutin'a (TU), można oglądać i to za darmo ;) P.S: Syrenka się troszkę obruszyła i twierdzi, że to idiotyczny pomysł z tymi butami, wiec biorę je wszystkie ja. Dobrze i tak dobijamy do ostatniego wątku. Skończyłam wczoraj czytać książkę Iwony Kienzler, foto macie poniżej.
Autorkę serdecznie polecam tym, co lubią historię podaną ,,na lekko", przystępnie i ciekawie. W tej akurat książce, najlepszy jest ostatni rozdział- o powiązaniach Władysława Warneńczyka z Kolumbem (tak tym, co nie odkrył pierwszy Ameryki, bo zrobili to Wikingowie). Parę lat temu zrobiło się na świecie głośno o królu Władysławie, za sprawą pewnej publikacji. Manuel Rosa, o którym wspomina właśnie Kienzler, przekonuje nas, że Warneńczyk wcale nie zginął w bitwie pod Warną, ale przeżył, osiadł na Maderze i doczekał się syna- tak, tak- Krzysztofa Kolumba. No pięknie, wierzyć, czy nie wierzyć? W każdym razie książkę Rosy muszę sobie kupić (zaraz po Louboutin'ach).
Oczywiście jeszcze portret Warneńczyka:
I to już koniec naszej żeglugi z Kolumbem i syrenką w stronę Polski, w oparach Storm Front, pozdrawiam serdecznie:)
Biorę wszystko...i wosk, i buty (cudne :D ) i oczywiście książkę. Fajnie będzie poczytać o tych niewiernych żonach :D
OdpowiedzUsuńKsiążkę polecam bardzo, świetnie się czyta:)
Usuńwosk to coś dla mojej koleżanki:) najbardziej podobało mi sie streszczenie Greya. hehe
OdpowiedzUsuńTakie streszczonko:)
UsuńSkoro znajdziemy tu mieszankę lawendy, paczuli i nut morskich to ja jestem zainteresowana nabyciem Storm Front, bo akurat taki zapach lubię.
OdpowiedzUsuńps. zgłoś się do mnie na maila w sprawie wygranej, bo nie wiem, pod który adres do Ciebie napisać.
UsuńPolecam wosk:) P.S: Już napisałam, dzięki:)
UsuńWosk musi być mój, a buty są cudne, tylko nieco za wysokie jak dla mnie. Nie umiem w takich chodzić.
OdpowiedzUsuńBo to są buty ,,do leżenia" ;)
UsuńGdyby dawali w pakiecie wosk z butami to byłoby idealnie :)
OdpowiedzUsuńMasz rację pakiecik idealny:)
UsuńJeszcze książkę o Kolumbie można tam dorzucić:-)
UsuńPodoba mi się ten zapach :) Jestem akurat zła, więc przydałoby mi się wyciszenie :P
OdpowiedzUsuńKeep calm;)
Usuńzapach myślę że mógłby się mi spodobać a o niewiernym mężu to i bym chętnie poczytała ;)
OdpowiedzUsuńmasz ochotę na wspólną obserwację??
Polecam i wosk i książkę:)
Usuńbardzo lubię ten zapach:) bardzo świeży i męski:)
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńKolejny wosk, który muszę nabyć :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
Usuńszpileczki są świetne:) ja na razie niestety od takich z daleka ale jak zejdzie z nóg opuchniecie to zakupie sobie :):):)
OdpowiedzUsuńJa szpileczki uwielbiam, ale przyznam się szczerze, że bardzo rzadko teraz chodzę w nich...
UsuńZapachu nie znam, wąchałam na sucho tylko i podoba mi się ;) a buty są bajeczne, ale te obcasy nie na moje noci.
OdpowiedzUsuńObcasy zabójcze, to fakt:)
UsuńTakie buty z kolcami nosiła moja szefowa w pracy, ale to chyba nie był żaden Pan "Butelka" czy ja mu tam... Wosk brzmi kusząco jak teraz go sobie wyobrażam. Uwielbiam paczulę i to bardzo. Do tej pory miałam wobec niego obiekcje, bo obawiałam się, że będzie toaletowy i ostry, mydlany. Wygląda na to, że jednak jest w nim głębsza nuta. :) Wart wypróbowania!
OdpowiedzUsuńNie, zdecydowanie nie jest to kibelkowy zapach:)
Usuńja nie jestem miłośniczką lawendy, mogłabym nie polubić ;)
OdpowiedzUsuńLawendy w nim dużo...
UsuńZ wonią lawendy? oj to muszę go poznać jako jej fanka:)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, z lawendą:)
Usuńostatnie buty najs :D
OdpowiedzUsuńOstatnie też najbardziej mi się podobają:)
UsuńJestem ciekawa jak pachnie ten wosk :)
OdpowiedzUsuńhttp://loveecosmetics.blogspot.com/
Pięknie, na prawdę:)
Usuńcudne szpile szkoda tylko, że nie wygodne ;(
OdpowiedzUsuńNo, nie miałam okazji testować wygody tych bucików, ale pewnie masz rację :)
UsuńO Warneńczyku to ja cosik innego słyszałam:) Greyowi to nawet całego posta poświęciłam tak szaleńczo dotknęło nazwanie mnie - ex słuchacza wykładów sztuki libertynizmu - nazwanie tego dziełem:).
OdpowiedzUsuńO tym też można przeczytać w tej książce, w sensie o Warneńczyku :)
UsuńWolimy wosk niż buty :P Nie potrafimy w takich chodzić xD
OdpowiedzUsuńJa w sumie też, ale popatrzeć można:)
Usuńlubie lżejsze wersje książek historycznych
OdpowiedzUsuńco do zapachu, to myślę że jednak nie dla mnie
Ha ha fajny opis zwłaszcza z tym Greyem :D.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lawendę, myślę że zapach by mi się spodobał :)
Zapach zdecydowanie nie dla mnie, ale szpile bym brała :D
OdpowiedzUsuńButy bardzo nie w moim stylu, wolę klasyczne szpile bez udziwnień :> Za to wosk mógłby utrafić w mój gust :>
OdpowiedzUsuńTen zapach mógłby mi się bardzo spodobać :p
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy powinnaś dalej wąchać ten wosk, bo strasznie zakręcony ten post :)
OdpowiedzUsuńA co do Loubotinów - biorę wszystkie! A tak poważnie - wymyśliłam sobie, że kiedyś sobie kupię i kupię, a co!
Książkę bym przeczytała, niewierne żony? Zapowiada się ciekawie ;) A co do butów brałabym szczególnie te środkowe.
OdpowiedzUsuńdrugie buciki te czarne są świetne:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zapach, to nie moje nuty, ale za to ten opis <3
OdpowiedzUsuńLawendowy... :) Muszę się rozejrzeć za tą książką, lubię takie historyczne ciekawostki, o których nie sposó było się dowiedzieć w szkole.
OdpowiedzUsuńButy świetne :)
OdpowiedzUsuńNie pogardziłabym takimi butami.
OdpowiedzUsuń;*
Wow! Szaleństwo, i to wszystko po powąchaniu tego wosku??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
ten wosk tak działa czy wdychałaś coś innego?
OdpowiedzUsuńmimo, że to nie moje klimaty zdecydowanie chcę go powąchać! :D
bookmarked!!, I really like your web site!
OdpowiedzUsuńmonocytes élevés