Luźna refleksja na początek: jak się nie ma fajnej lustrzanki, tylko Samsung S3 mini, to trzeba się podwójnie gimnastykować, żeby jakąś sensowną fotę zrobić. Inna sprawa to to, że prawie wszystko wygląda dobrze przepuszczone przez filtr na Instragramie. Mój punkt wyjścia do dzisiejszego posta: wspomniany Samsung S3 mini, Rzym i Fumicino (wbrew pozorom Fumicino to nie tylko lotnisko, ale też miasteczko), 3 dni, tak naprawdę to nie wakacje tylko biznesy, pół dnia na właściwe zwiedzanie Rzymu w 35 stopniach z połową mózgu. No i zachwyt nad tym pięknym krajem, którego w sumie tak mało zobaczyłam.
Fumicino, gdzie była moja baza, raczej mekką turystyczną nie jest, ale zachwycałam się każdym drzewem cytrynowym w ogrodzie, każdym kwiatem, każdą łódką w przystani... Po prostu chyba brakowało mi kolorów i morza, a co jak co, we Włoszech jest bardzo kolorowo.
Na zwiedzenie właściwego Rzymu było 6 godzin. Wrzucam od razu najwyższy bieg i ciśnienie, bo czasu mało, a tu przecież zabytek na zabytku. Tu Koloseum ! Tu jakieś kolumny - wyglądają na stare ! A gdzie właściwie są te schody hiszpańskie ??? Tutaj jakaś polanka z kamykami - czytaj tabliczki kobieto - to może być to Forum Romanum ! Tak miałam na początku, ale wraz ze wzrostem temperatury i rosnącym chaosem w moich planach zwiedzania połączonym z absolutnym brakiem mapy i orientacji w terenie, po dwóch godzinach wrzuciłam na luz. I dreptałam sobie przed siebie. Po drodze spotkałam Juliusza...
...pewnie jakąś kolebkę cywilizacji...
...piękne widoki z palmami...
Zawsze miałam coś z tymi palmami. Jak je widzę na żywo, to jakoś tak się czuję jakbym była w innym świecie. Lepszym. Oczywiście to kwestia subiektywna, a palmy z lepszością świata mają niewiele wspólnego.
Rzym ma w sobie trochę sprzeczności, bo mimo że jest tam Watykan i w ogóle (Watykanu nie zdążyłam zobaczyć), to zdaje się najpopularniejszym motywem street artowym jest coś takiego:
Dla mnie najlepszym motywem były niezliczone piękne zaułki z donicami kwiatów. Jak najładniej zamknąć interes? Ano wstawić kraty i zastawić doniczkami:
A jeszcze jedna zagadka: co jest lepsze od przystojnego bruneta? Przystojny brunet w oldschool'owym volkswagenie :)
A można złapać słońce? Można :)
Zaopatrzyłam się w najwyraźniej jedne z popularniejszych turystycznych pamiątek, czyli kalendarz - księża w roli głównej. Tacy księża... no, sami zobaczcie:
I jeszcze taki tam, akcencik antyczny:
No i motto do powieszenia w kuchni:
Już się nie mogę doczekać aż tam wrócę. Włochy - miłość od pierwszego wejrzenia !
xoxo
Ale szkoda, że mnie tam nie było z Tobą:) Piękne fotki:)
OdpowiedzUsuńOkej umowmy sie, ze foty nie sa powalajace - jak to ze starej komorki :-) ale dzieki, mila jestes :-)
UsuńW te wakacje miałam w planach pojechać do Włoch, ale niestety to nie wypali :/
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia, fajnie, że udało Ci się odwiedzić to państwo nawet na tak krótko ;)
Ojjjjj zdecydowanie za krotko ! Po stokroc za krotko !
UsuńTak bardzo zazdroszczę! :-)
OdpowiedzUsuńmm taki ksiądz-nie dziwie się ,ze kobiety grzeszą ;D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę... Nigdy za granicą nie byłam :( Świetne te kalendarze, hahah!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Najbardziej przypadło mi do gustu to ze słońcem. Mistrzostwo ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :) Aż zazdroszczę pobytu :)
OdpowiedzUsuńSama chętnie bym odwiedziła Rzym :), szkoda tylko że tak mało czasu miałaś :P
OdpowiedzUsuńPięknie. Już się nie mogę doczekać urlopu, a ten dopiero pod koniec sierpnia :( buuu
OdpowiedzUsuńOgromnie zazdroszczę. Takie piękne widoki. A przystojny brunet w oldschool'owym volkswagenie od razu mnie oczarował, choć księża też warci grzechu :)
OdpowiedzUsuńkoleżanka mieszkała kilka lat w okolicach Rzymu. Mówi że Włochy są wspaniałe jak sie jet turystycznie ale by zarabiać tam to wszystko sie zmienia wraz z perspektywą.
OdpowiedzUsuńksięża z kalendarza... mega przystojni!
Usuńojej ale mi zrobiłas tym postem moim marzeniem jest Italia:) a ci księża no nic nie napiszę/.............................
OdpowiedzUsuńo jej jak ja ci zazdroszczę ! :) też bym chciała zwiedzić Włochy.
OdpowiedzUsuńniemoglabym isc do spowiedzi do takiego ksiedza:) gdzie czystosc intencji i myśli ;)
OdpowiedzUsuńHehe muszę przyznać, że księża nieprzeciętni :D
UsuńMarzę o tym, by pojechać do Włoch. A zdjęcia są naprawdę klimatyczne ;)
OdpowiedzUsuńpięknie ! < 3
OdpowiedzUsuńZAZDROSZCZĘ!!! <3 <3 <3 Zawsze chciałam pojechać do Włoch ;)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, chętnie bym tam pojechała. A ci księża ach :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, ja we Włoszech jeszcze nie byłam :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, sama chętnie bym się tam wybrała :)
OdpowiedzUsuńTeż zwiedzałam tak kiedyś biegiem... ale Paryż. Też miałam kilka godzin. W końcu odpuściłam. Wlazłam tylko na wieżę Eiffla i sobie popatrzyłam na Paryż i nigdzie nie pędziłam.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie to zwiedzanie na szybciora haha, czasem i ja tak mam! Foty mimo wszystko sympatyczne, absolutnie nie masz się czym przejmować! Z chęcią bym tam poleciała, nawet na wariata!
OdpowiedzUsuńJeszcze na wariata w upale to podwójne wyzwanie, ale warto je podjąć z dużą ilością wody, czapką z daszkiem i kremem z filtrem :) Ja ten ostatni punkt zaniedbałam i wróciłam z czerwonym nosem :)
UsuńJak tam pięknie :)
OdpowiedzUsuńsuper foty. ksieza wymiataja
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia i super tytuł;)
OdpowiedzUsuńO kotach czytam 'Historię kotów' - o tym, jak koty postrzegano od starożytności po kolejne epoki ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, gdy kolega pokazywał mi zdjęcia z Rzymu. Na wielu z nich były właśnie drzewa cytrynowe, nie mogłam wyjść z zachwytu haha :D
Przystojny brunet w volkswagenie robi wrażenie... nie mniejsze niż przystojni księża :P I jak tu się skupić na modlitwie?!
OdpowiedzUsuńfajni ci księża, hmmm
OdpowiedzUsuńpalmy też uwilebiam
Piękne widoki hmm tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuń:*
Kocham Włochy:) Uwielbiam włoskie zaułki z wąskimi uliczkami, kwiatami i donicami. A zdjęcia kalendarza z księżmi... hhmm... zaskakujące:)
OdpowiedzUsuńtak, te piękne kwiaty i donice na każdym kroku zapadają w pamięć ! Dobry patent na upiększenie miasta :)
Usuńsuper wakacje, piękne zdjęcia aż Ci zazdroszczę, ja swój urlop rozpoczynam za 2,5 tygodnia.... jeszcze trochę
OdpowiedzUsuńKocham Włochy, w Rzymie byłam 3 dni, a nie zwiedziłam na pewno nawet połowy najciekawszych miejsc :P
OdpowiedzUsuńooo tak, na Rzym to miesiąc minimum, żeby wszystko (?) zobaczyć ! :)
UsuńZ tymi filtrami z instagrama to sama prawda :D Zdjęcia, zwłaszcza to drugie, świetne, aż zazdroszczę ;))
OdpowiedzUsuńMam podejrzenia, że ci "księża" z pierwszego kalendarza, przebierali się potem za "gladiatorów" i pozowali do drugiego! ;)))
OdpowiedzUsuńWycieczka godna pozazdroszczenia! Do tej pory byłam tylko w Neapolu, na przełomie lipca i sierpnia- upał zabójczy, miasto piękne ale jawiło się przez to jak fatamorgana!
Wakacje we Włoszech to piękne wspomnienia, wyśmienita włoska kuchnia (chyba moja ulubiona) i klimat. Włosi są głośnym narodem, ale taki ich urok. Ja ich za to bardzo cenię. W czerwcu byłam na Sardynii. Czytałam na https://sardynia.pl/, co zrobić by wyjechać, jak znaleźć nocleg na Sardynii i co zwiedzić. Razem z mężem organizowaliśmy wyjazd samodzielnie. Daliśmy radę. Marzy nam się teraz Rzym :)
OdpowiedzUsuń