Zapraszam na łąkę, szukamy zapachu świeżej koniczyny i szukamy szczęścia z Lucky Shamrock Yankee Candle.
J. Chełmoński, Kuropatwy na śniegu |
Lubię ten obraz Chełmońskiego. Patrz i słuchaj jak trzeszczy śnieg pod ich malutkimi nóżkami. Poczuj jak mroźny wiatr przeszywa ich drobne ciałka. Gdzie biegną, wszak horyzont tak śnieżny, tak niewyraźny? Jakiż odcień bieli dostrzegły przed sobą? Czy to opowieść o zagubieniu? Może o wytrwałości? Tak, można podumać o życiu przy tym obrazie. Ja lubię sobie myśleć, że to historia o śniegu, nie o ptakach. Perłowe tło jak zawartość naszej głowy i małe kuropatwy tup, tup po naszym mózgu. Synapsiki, impulsiki, tup, tup...Słyszysz? Czujesz? To jest właśnie moje szczęście, szczęście swobody myślenia.
A teraz szanowne kuropatwy zapraszam na łąkę z koniczyną w roli głównej (ach, ta swoboda myślenia). Troszkę zdezorientowane, nie tak zapamiętały wiosnę, nie tak zapamiętały zieloność pól. No dobrze moje drogie, wracacie na śnieg. Ja dopowiem. Nie zachwyca Lucky Shamrock. Jest trawiasty, botaniczny, ale też ciężki, ziemisty. I być może kuropatwy za bardzo zdeptały mi korę mózgową, ale ja w tle czuję marchewkowe aromaty. Tup, tup, odwrót...
Szkoda, że zawiódł... ja zastanawiam się nad zakupem na próbę, ale ten ziemisty zapach do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńNie jest zupełnie zły, ale na pewno nie zachwyca :(
UsuńKojarzy mi się z Irlandią :p Ale z opisu wynika, że też by mi się nie spodobał, nie lubię ciężkich zapachów :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę koniczynkę Village:)
UsuńPaliłam go wczoraj i kojarzy mi się z jakimś innym trawiastym zapachem od YC. Nie pamiętam, jak się nazywał, ale jest dostępny w USA :)
OdpowiedzUsuńZapach trawy niekoniecznie... ale za to kolor piękny :D
OdpowiedzUsuńKuropatwy na śniegu? Idealny obraz w taki cieplutki dzień :P
oj nie dla mnie;/
OdpowiedzUsuńbyłam wczoraj w sklepie YC, dotarłam tam. Kupiłam... ale tego i tego z poprzedniej notki nie mieli co bym mogła organoleptycznie sie z nimi zapoznać nie było.
UsuńSzkoda, że ciężki nie lubię takich zapachów. Oczekiwałam raczej łąki, wiosny i czegoś rześkiego. :< Za to grafika piękna, taka przyjemnie optymistyczna. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńlubię CHełmońskiego:) a zapaszek cóż nie moje klimaty cyba
OdpowiedzUsuńDotąd ta trawka mnie kusiła, ale poszukam chyba innego zapachu kojarzącego się z Irlandią;)
OdpowiedzUsuńPolecam koniczynkę Village Candle:)
UsuńSkoro Tobie ten zapach nie przypadł do gustu to i ja spasuje.
OdpowiedzUsuńdziwny ten zapach :P
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej ;)
UsuńMiałam od kuzynki kawałeczek i tak szybko, jak go zapaliłam, tak szybko zgasiłam. Zdecydowanie zapach nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńJa od siostry - tak się składa autorki recenzji u nas :D - dostaję masę przeróżnych próbek i próbeczek, dzięki temu jestem na bieżąco :) Nie ma to jak małe wymianki :)
UsuńPiękna ANTYrecenzja!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńBardzo lubię pejzaże Chełmońskiego, ale moim naj od zawsze jest obraz Odlot żurawi :) Wosku nie kupię zatem :D
OdpowiedzUsuńOdlot żurawi też uwielbiam:)
UsuńA mnie koniczynka bardzo się spodobała, chociaż miałam maleńki tester od Lady Essex :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że na waszym blogu pojawiają się recenzje unikatów!
Mam jeszcze kilka unikacików do opisania:)
UsuńTo prawda, że zapach ma w sobie coś z "ziemi". Nie jest tak świeży i gryzący jak Green Grass, ale mnie się podoba. Lepsza wersja zieleniny. Co nos to opinia. :D
OdpowiedzUsuńja nigdy nie testowalam yankee candles, ale nie wiem czy sie skusze, przynajmniej w sezonie wiosna/lato. Poki co moja swieczka o zapachu ananasa z primarka wygrywa z wszystkim innym ;D
OdpowiedzUsuńJa właśnie tych trawiastych zapachów z yankee nie lubię za bardzo ;) Wypróbowałam kilka i wyrzuciłam do śmietnika. Za mocne jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńnigddy nie miałam ;) musze na jesień sobie kupić kominek ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, woski to dobra zabawa:)
UsuńA ja jestem ciekawa tego zapachu i chcę go osobiście poznać, nie zrażam się do niego:)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to chyba nie moja bajka, bo znając YC spodziewam się, że znowu coś wykombinowali i zamiast świeżości dostanę jakieś ciężkie perfumy cioci Krysi :D Wole zdecydowanie jakieś bezpieczniejsze owocowe zapachy :)
OdpowiedzUsuń