Eden, Cacharel



Eden- lubicie miasteczka turystyczne poza sezonem? Wyludnione odpoczywają. Eden to właśnie perfumy z miasteczka poza sezonem. A właściwie, nawet więcej, to perfumy z miasteczka, w którym nikt o sezonie nie słyszał. To rośliny bez ogrodnika, dzikie, mocne, dziwne, triumfujące.
Nie, triumf wyrzucamy, zakłada walkę, a tej tu nie ma, tu kwiaty o ludziach nie słyszały. I na dobranoc kropla Edenu (ach ta nazwa, nie biorę się za interpretację, niech każdy ma swój Eden) i może jeszcze Martwy sezon Wojaczka, a może nie, a może tak…





23 komentarze:

  1. Cudowny opis i obraz ! Multitalent.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny obraz, niesamowity klimat!

    OdpowiedzUsuń
  3. ostatnia grafika mega! Zapach kojarzę, ale mgliście dość...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie piszesz, tak lekko. Prawdziwy talent z wyobraźnią! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. piękny obraz ! :)
    moze obserwujemy ? zacznij i daj znac
    http://paperlifex33.blogspot.com/2015/05/choies-jacket.html zapraszam do mnie na nowy post

    OdpowiedzUsuń
  6. A to są perfumy które kojarzą mi się z dzieciństwem :) baaardzo miło je wspominam

    OdpowiedzUsuń