Eucalyptus, Yankee Candle- bardzo się cieszyłam, na myśl o testowaniu tego wosku. Aby wczuć się mocniej w rolę misia koala, największego amatora liści tej rośliny, przejęłam na weekend tryb jego życia.
Spałam trzy dni i zwlekałam się z łóżka, tylko po to, aby przejść się do lodówki po aromatyczny eukaliptus (tak prawdę mówiąc, nie miałam go w lodówce, właściwie nic tam nie było, bo zapomniałam zakupów zrobić, a że misie koala zakupów nie robią, to zwlekałam się z łóżka, by podziwiać smętną łunę światła w lodówce). Kiedy byłam już wystarczająco w koalowym nastroju, odpaliłam kominek. Zastanawiałam się, którą drogą pójdzie Yankee, czy dostaniemy szpitalny klimat, osiedlowy sklepik zielarski, czy może australijskiego surfera, żującego eukaliptusową gumę. Skłaniam się ku opcji trzeciej. Chociaż nasza roślina jest znanym składnikiem maści i cukierków na przeziębienie, w tej wersji wosku zapachowego, jest naprawdę świetna. Idealna na upały, chłodząca, trochę dosłodzona. Wszystko byłoby pięknie, gdybym nie zaczęła szukać czegoś więcej o misiach koala. Na stronie Ekologia po godzinach (bardzo lubię hasło ,,po godzinach”) wyczytałam, że te sympatyczne torbacze swoją nazwę zawdzięczają temu, że nigdy nie piją. „Koala” w języku aborygenów znaczy ,,bez wody”. Ciekawe. I tak zaczęłam czytać kolejne artykuły, aż natrafiłam na ten o masakrze misiów zorganizowanej w 2013-14 roku. Władze australijskie uśpiły 700 zwierząt, w tajemnicy przed społeczeństwem, podobno i tak padłyby z głodu. Ot, taka historia, smutno mi, argumenty rządzących stanem Wiktoria mnie nie przekonują. Siedzę teraz, wącham eukaliptus Yankee i dumam nad życiem, że też wszystko takie słodko- gorzkie musi być.
Olejek eukaliptusowy i maść Vicks to zapach dzieciństwa...
OdpowiedzUsuńLove dla koali z painta!
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję, ja i koala:) ( Chociaż on głównie z kartki, rysuję, a w korelku kolorów dodaje :)
UsuńNie ciągnie mnie do tego zapachu bo nie przepadam aż za taką intensywnością i mocą, ale z chęcią bym go powąchała :)
OdpowiedzUsuńA koala z painta jest przesłodka :D Uwielbiam Twoje graficzne prace wklejane na bloga :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie:) Nad koalą wyjątkowo miło mi się pracowało, wdzięczny temat:)
UsuńHaha,wcale się nie dziwię ;) Ja uwielbiam koale! Są słodkie < 3 Ale ponoć chyba nieco groźne ;>
Usuńja lubie zapach eukaliptusa:)
OdpowiedzUsuńJa też, relaksuje:)
Usuńjak byłam mała to chciałam mieć koalę.. miłość do eukaliptusa nadal we mnie jest.. :)
OdpowiedzUsuńKto nie chciał :)
UsuńUwielbiam zapachy w takim klimacie! Rześkie, odświeżające... może dlatego tak bardzo lubię miętowe woski i świece. Eukaliptus mam, ale jeszcze nie odpalałam. Czekam na więcej luzu i bardziej ciepłą pogodę. :)
OdpowiedzUsuńMiętowe też kocham :) Właśnie na wiosnę i lato idealne:)
Usuńciekawe jak pachnie:)
OdpowiedzUsuńJak tylko będę mieć okazję to kiedyś się na niego skusze ;)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
Usuńciekawy zapach, słodka pandzia!
OdpowiedzUsuńDziękujemy:)
OdpowiedzUsuńMnie te argumenty też nie przekonują. Gdyby tylko chcieli, znaleźliby inne rozwiązanie. Najwidoczniej najprościej i najtaniej było pozbyć się tych biednych Koali. To żadna pomoc. Smutne :(
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz podobne zdanie <3
Usuń