John Galliano, H. Toulouse- Lautrec i Moulin Rouge


fot. Tata (FB)

Dzisiaj przed wami perfumy J. Galliano. Niezwykłe, dziwne, pobudzające wyobraźnię. Zapraszam.
 Jak pachną? Jak skrzypnięcie starego, drewnianego krzesła w tancbudzie z końca dziewiętnastego wieku. A na taborecie siedzi, jedyny widz, pan w czarnym meloniku i podziwia pożądliwie występ solowy gwiazdy wieczoru. Artystki w piórach, krzykliwym stroju i z zachrypniętym głosem. Ciężka kurtyna zamyka się, delikatnie wzbijając w powietrze drobinki kurzu, przez które przenika snop scenicznego światła. Koniec występu. Braw nie ma. Pan w meloniku (słusznie zapałaliście do niego niechęcią) jest już za sceną w buduarze naszej gwiazdy. A pokój obity jest czerwonym materiałem i modnymi wówczas tapetami, mocno inspirowanymi motywami japońskimi. Zapach pudru, kurzu, kadzidła, miesza się z wonią fiołków i róż. Resztę zostawiam Waszej wyobraźni. I tak, dobrze myślicie, to nie są perfumy na spotkania biznesowe, przynajmniej nie w klasycznym rozumieniu tego zwrotu.

źródło

Zdaję sobie sprawę, z tego, że zostawiam pewien niedosyt w mojej historii. Dlatego tym, którzy spragnieni są klimatów paryskich kabaretów końca dziewiętnastego wieku, polecam poznanie historii pewnego artysty. Henri de Toulouse- Lautrec- arystokrata, awanturnik, alkoholik, człowiek ciężko doświadczony przez chorobę (miał niewiele ponad 140cm, gdyż jego nogi już w dzieciństwie przestały rosnąć), bywalec domów uciech i kabaretów. A przede wszystkim genialny malarz, rysownik, grafik. Baczny obserwator otaczającej go rzeczywistości. Na dole kilka dzieł Lautreca.











 I jeszcze na zakończenie fotka Moulin Rouge, słynnego paryskiego kabaretu, mają swoją stronę internetową, możecie kliknąć TU i przenieść się na chwilę do Francji.

A biografię Lautreca polecam, np. tę:

źródło
Jeszcze mała informacja, z cyklu, gdzie i za ile? Te i inne perfumy J. Galliano, możecie kupić za niewielką część ich pierwotnej ceny. Dlaczego? Nie są już produkowane i promowane, po haniebnym wyskoku Galliano, za który to, wielki projektant wyleciał z Diora. Jeżeli macie ochotę na szczyptę plotek i skandali, możecie kliknąć TU i poczytać.

45 komentarzy:

  1. Uwielbiam Francję, ale raczej z lat dwudziestych :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz niesamowity dar barwnego opisywania rzeczywistości, a zwłaszcza dar przedstawiania za pomocą słów zapachów perfum :-) Zawsze ciekawie mi się czyta Twoje posty :-) Henri de Toulouse-Lautrec tak pięknie rysował, a był tak ciężko doświadczony przez los. Przypomniałaś mi o nim i teraz mam wielką ochotę przeczytać jego biografię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawstydzasz mnie, dzięki:) A Lautrec jest w pierwszej 10 moich ulubieńców:)

      Usuń
  3. Francja ma swój zapach i smak. A ja jestem bardzo ciekawa tych perfum!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Francja jest fascynująca, marzy mi się wizyta w Paryżu:)

      Usuń
  4. Czytałam o wyskokach Galliano :) Jestem bardzo ciekawa tego zapaszku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było o nich głośno swego czasu, idiotycznie się zachował.

      Usuń
  5. zachęciłaś mnie do nich :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś z moją wyobraźnią dziś nie tak, bo nie potrafię sobie wyobrazić jak pachną powyższe perfumy. Najlepiej by było samemu je ''powąchać'' :)

    OdpowiedzUsuń
  7. zapach ciekawy, pewnie nieco cieżki, ale z checią bym powąchała

    OdpowiedzUsuń
  8. mouline rouge nigdy mnie nie zachwycalo;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Moulin Rouge tez nie zachwyca, ale jego bywalcy już tak, mam na myśli tych wszystkich artystów, którzy sie tam przewinęli:)

      Usuń
  9. Zapach jest mi obcy ;) ale buteleczka zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa jestem tego zapachu, flakonik ma przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mnie takie klimaty się zawsze kojarzą z Kubą Rozpruwaczem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim zdaniem przegiął... nie wiem czy warto wpierać kogoś takiego... oczywiście każdy ma prawo do swoich przkonań

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyn jego był haniebny, to nie ulega wątpliwości, dlatego o nim wspomniałam. Zresztą przekreślił jego karierę na długo i chyba dobrze, jest w końcu coś takiego jak odpowiedzialność za swoje zachowanie. Ale zapach stworzył genialny i uwierz mi mam podobnego kaca używając go, jak jedząc czekoladę. Oglądałam kiedyś program jak pozyskuje się ziarna kakaowca i czekolada wprawdzie smakuje mi tak samo, ale kac moralny jest. Takie życie wszędzie drugie dno.

      Usuń
    2. Wszyscy wiemy jak powstają w krajach trzeciego świata ubrania dla sieciówek, elektronika i cała reszta gadżetów codziennego użytku, a i tak ich używamy. Ignorancja, znieczulica, niewiedza, brak wyboru, wygoda... powody naszego działa się różne, więc oceniać nie będę i pierwsza kamieniem nie rzucę.

      Usuń
    3. Hmm, pewnie wszystko po trochu. Tak, czy inaczej podumam sobie pewnie o tym dzisiaj...

      Usuń
  13. Wzmianka o spotkaniach biznesowych bardzo intrygująca, ale już chyba każdy zaglądający na tego bloga poznał Twój nieprzeciętny sposób opisywania różnych rzeczy :)
    Perfumy z pewnością nie dla mnie, ale pewnie nawet nie zwróciłabym na nie uwagi, bo już flakon to zupełnie nie moja bajka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, staram się, żeby było intrygująco:)

      Usuń
  14. Mam i zapach sobie chwalę, zresztą oczywiście za Twoją namową :) flakon faktycznie może minimalnie zbyt barokowy, ale cóż... taki też jest ten zapach. Wszechogarniający. Pokochasz albo znienawidzisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Biografię czytałam ze 100 lat temu. Czasami myślę, że aby być genialnym artystą trzeba być jednocześnie szaleńcem. Trochę to przerażające...
    Jeśli te perfumy choć trochę opisują sobą czasy świetności Czerwonego Młyna z czasów Toulouse- Lautreca to z pewnością zapach nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. To musi być intrygujący zapach, ciekawy, ciekawy :>

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawy klimat perfum. Intrygujący i interesujący :)

    OdpowiedzUsuń