Grand Bazaar



Na tapecie seria Grand Bazaar, czy będzie orientalnie,  haremowo, kadzidlanie, a może Grand Bazaar okaże się bazarkiem osiedlowym, na który rano w dresikach przemykamy po rzodkiewki i bułki? 
No to nie będzie ani tak, ani tak. Po prostu Yankee serwuje nam czysty underground. Naprawdę niszowe zapachy- jesteśmy bowiem w warsztacie samochodowym,  Frankincense okazuje się rozpuszczalnikiem do farb i lakierów, Oud Oasis to karmelowy  batonik w ręku umazanego smarem mechanika ( smar to…nie inaczej tylko Moroccan Argan Oil).  O, jest Grand wesoło… ale chyba nie dokończę tych wosków, coś za mało  wyrafinowany ten mój nos na takie podróże. Chyba, że to wszystko zmieszamy, do kominka i BOOOOM. Ale to opcja na weekend, jutro muszę wstać do pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz